Trener Los Angeles Lakers Mike D’Antoni zrezygnował z posady po niecałych dwóch sezonach w Mieście Aniołów.
Rzecznik drużyny John Black potwierdził tą informację. W trzech ostatnich latach, Lakers pożegnali już 4. trenera.
D’Antoni był 67-87 po tym jak objął posadę w Los Angeles, zastępując Mike’a Browna, który trenował Jeziorowców w zaledwie 71 meczach. Nękani kontuzjami Lakers zaliczyli bilans 27-55 w tym sezonie – ich najgorszy od ponad 50 lat i drugi najgorszy w historii klubu. 16-krotni mistrzowie NBA opuścili playoffy po raz pierwszy od 9 lat i po raz trzeci od 38 lat.
62-letni D’Antoni wciąż miał jeden rok w kontrakcie, ale chciał, żeby Lakers wykorzystali opcję w jego kontrakcie także na sezon 2015-16. Władze klubu odrzuciły jednak możliwość przedłużenia jego umowy, co poskutkowało jego rezygnacją.
D’Antoni zrezygnował z 4-milionowego kontraktu na następny sezon. Mimo wielu kontuzji, fani Lakers w dużej mierze kładli wszystko na barkach trenera. Jednym z krytyków D’Antoniego był Magic Johnson, który po podaniu tej wiadomości napisał na Twitterze: „Znowu nastały szczęśliwe dni! Nie mógłbym być szczęśliwszy!”.
D’Antoni trenował również Nuggets, Suns oraz Knicks. Dwa razy dotarł do finałów konferencji zachodniej z Phoenix, przed przejściem do Nowego Jorku, w którym nie odnosił sukcesów. Jednak styl gry preferowany przez D’Antoniego, cechujący się bardzo szybką decyzją o rzucie nie przyjął się w wiekowym zespole Lakers, w którym piłkę miał głównie – przed kontuzją – Kobe Bryant.
Lakers będą mieli wybór w pierwszej dziesiątce draftu i tylko trzech zawodników z kontraktami w kolejnym sezonie, w tym Nasha i Bryanta. Czwarty najlepszy strzelec w historii NBA zarobi ponad $48 milionów w dwa lata.