Obyło się bez zaskoczenia. Kevin Durant z Oklahomy City Thunder został wybrany MVP sezonu zasadniczego. Tuż za skrzydłowym "Grzmotów" znaleźli się LeBron James oraz Blake Griffin. Może trudno w to uwierzyć, ale Durant został wybrany MVP pierwszy raz w swojej dotychczasowej karierze.
Durant zaliczył w tym sezonie między innymi 41 spotkań z rzędu z minimum 25 punktami na koncie. Jest to trzecia taka seria w całej historii NBA. 14 razy schodził z parkietu z przynajmniej 40 punktami.
W sezonie regularnym notował statystyki na poziomie: 32,0 punktu - 7,4 zbiórki - 5,5 asysty - 0,7 bloku - 1,3 przechwytu - 3,5 straty - przy skuteczności 50% z gry, 39% za 3 i 87% z linii rzutów wolnych. Najlepszym strzelcem całej ligi został wybrany po raz czwarty w karierze. Thunder wygrali w rundzie zasadniczej 59 spotkań, co dało im drugą lokatę przed fazą Play Off. Przez większość sezonu podopieczni trenera Brooksa musieli sobie radzić bez Russella Westbrooka, który borykał się z kontuzjami. Wtedy ciężar gry brał na siebie właśnie Durant. Jednak "KD" jest nastawiony przede wszystkim na osiągnięcia zespołowe i chciałby zdobyć w tym sezonie mistrzostwo NBA. 25-latek zostal także czterokrotnie wybierany zawodnikiem miesiąca NBA - listopad, grudzień, styczeń oraz marzec.
Na Duranta zagłosowało 119 dziennikarzy, a na drugiego w tej klasyfikacji LeBrona Jamesa tylko 6. Przypomnę, że "King James" w przeciągu ostatnich 4 lat aż trzykrotnie był wybierany najlepszym zawodnikiem ligi.