Momentem kulminacyjnym całego turnieju zdaje się być debiut Nerlensa Noela w barwach Philadelphii 76ers. Center został wybrany w drafcie rok temu z numerem szóstym przez New Orleans Pelicans, po czym został wytransferowany właśnie do Pensylwanii w zamian za Jrue Holiday'a. Aż rok musieli czekać fani "Szóstek", aby móc zobaczyć go w grze.
Teraz miłośnicy tej drużyny mają powody do zadowolenia. Mierzący 208 centymetrów absolwent uczelni Kentucky zagrał bardzo dobrze bo obu stronach parkietu. Zagrał 26 minut, zdobywając w tym czasie 19 punktów, przy dobrej skuteczności. Trafił nawet wszystkie siedem rzutów wolnych. Dołożył do tego 2 zbiórki, 3 asysty oraz 1 blok. Warto zwrócić uwagę, że jak na zawodnika wysokiego, popisywał się przechwytami. W sumie ukradł aż 4 piłki. Dobry występ Noela nie przełożył się jednak na wygraną. "Szóstki" przegrały inauguracyjny mecz przeciwko gospodarzom turnieju, Orlando Magic 77:83.
Skoro jesteśmy już przy drużynie Sixers i udanym debiucie Noela, to niestety fanom tego zespołu muszę popsuć humor. Wielka gwiazda i autor rekordu pod względem zdobytych punktów w NBA D-League, Pierre Jackson zerwał ścięgno Achillesa i czeka do dłuższy odpoczynek od koszykówki. Rozgrywający, który miał wreszcie zadebiutować w NBA po tym jak z jego usług nie skorzystali New Oleans Pelicans. Niestety, mierzący 178 centymetrów Jackson już po siedmiu minutach spotkania musiał opuścić parkiet. Media powiązane z zespołem twierdzą, iż może to być dla niego nawet koniec całego sezonu. Pech jak cholera!
Kolejnym zawodnikiem na którego czekali fani NBA jest Marcus Smart. Wybrany w drafcie z numerem szóstym rozgrywający z uczelni Oklahoma State w pierwszym spotkaniu w trykocie Boston Celtics zaprezentował się przyzwoicie, aczkolwiek mogło być lepiej ze skutecznością (2/8 z gry,0/5 za 3). Mierzący 193 centymetry zawodnik przeciwko Miami Heat, w 28 minut zanotował: 10 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty, 1 blok i aż 5 przechwytów. Lepszym kreatorem gry Bostonu był zdecydowanie Phil Prassey, który rozdał 7 asyst. O dziwo, najlepszym zawodnikiem Celtów był Kelly Olynyk. Kanadyjski podkoszowy był też zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na parkiecie. W 32 minuty zdobył aż 20 punktów (8/17 z gry, 1/3 za 3 i 3/4 za 1), zebrał 8 piłek, rozdał 1 asystę oraz ukradł cztery piłki. Co prawda zanotował też aż 6 strat i cztery faule, ale nie przeszkodziło to w pokonaniu wicemistrzów NBA 85:77.
Swoje pierwsze spotkania w trykocie Miami Heat rozegrał ulubiony przez LeBrona Jamesa zawodnik Draftu 2014 - Shabazz Napier. Mistrz ligi akademickiej NCAA jednak pierwszego spotkania nie mógł zaliczyć do udanych. Jak wcześniej wspomniałem, Heat przegrali z Celtics, a Napier zdobył 12 punktów, przy fatalnej statystyce rzutowej - 3/12 z gry i 2/9 za 3. To tego rozdał ledwie 2 asysty, a stracił aż 8 piłek. Do tego dołożył 4 zbiórki i 2 przechwyty. Znacznie lepiej poszło mu w drugim, niedzielnym spotkaniu. W 26 minut zdobył 17 punktów (6/12 z gry, 1/4 za 3), rozdał 7 asyst i zebrał 4 piłki. Niestety ponownie zaliczył sporo strat - 5. Z przyzwoitej strony zaprezentował się center, Justin Hamilton. Mierzący 213 centymetrów absolwent college'u LSU po dwóch meczach legitymuje się ze średnimi 14 punktów, 9 zbiórek. W niedzielnym, wygranym meczu przez Heat meczu z Brooklyn Nets solidnie zaprezentował się Tyler Johnson. Rzucający w 13 minut zdobył 14 punktów (6/6 z gry, 2/2 za 3), zebrał 3 piłki i rozdał jedną asystę. Niekwestionowaną gwiazdą "Żaru" jest James Ennis. Dwumetrowy skrzydłowy po dwóch meczach zdobywa średnio 23.5 punktu, 6 zbiórek, 2 asysty, 1.5 przechwytu przy bardzo dobrej skuteczności z gry. Godny podkreślenia jest fakt, że Ennis trafił już 9/10 trójek, co daje niesamowity procent skuteczności - 90%! Heat mają obecnie bilans 1:1.
Ciekawi zawodnicy reprezentują barwy Brooklyn Nets. Dwaj gracze, którzy w poprzednim sezonie reprezentowali klub z Nowego Jorku, czyli Mason Plumlee oraz Marquis Teague są liderami "Siatek" podczas OSL. Ten pierwszy po dwóch meczach notuje średnio 20.5 punktu, 4 zbiórki, 2 asysty przy 78% z gry. Z kolei brat playmakera Atlanty Hawks legitymuje się ze średnimi 10 punktów, 4.5 asysty oraz 1.5 przechwytu. Rzuca ze skutecznością 46% z gry i 100% z linii rzutów wolnych. Oglądając mecze Nets warto zwrócić uwagę na m. in. Donte Greene'a, DaJuana Summersa, Adonisa Thomasa, Cory Jeffersona, czy Markela Browna. Podobnie jak Miami Heat, Nets legitymują się z bilansem 1:1.
Przed "własną publicznością" pokazali się również pozyskani podczas draftu Aaron Gordon oraz Elfrid Payton. Niestety, ani jeden ani drugi debiutów do udanych zaliczyć nie mogą. "Czwórka" draftu zanotowała tylko 7 punktów (3/11 z gry, 0/2 za 3), 5 zbiórek oraz cztery straty. Z kolei pozyskany podczas wymiany z Sixers Payton zdobył tylko 2 punkty (25% z gry), 5 asyst, 4 straty oraz 4 faule. Bardzo dobrze zaprezentował się drugoroczniak, Victor Oladipo. Rzucający obrońca zdobył 18 punktów (54% z gry, 50% za 3 i 100% za 1), 6 zbiórek, 3 asysty i 1 przechwyt, będąc tym samym ojcem wygranej z Sixers.
Szansę na X-Factora NBA Summer League ma rzucający Memphis Grizzlies, Jordan Adams. Po dwóch rozegranych dla Niedźwiadków spotkaniach absolwent uczelni UCLA melduje się ze średnimi 21 punktów (świetne 45% z gry, 56% za 3 i 100% za 1), 5 zbiórek, 2.5 asysty, 2 przechwyty. Na pochwałę zasługuje także podkoszowy, absolwent uczelni Tennessee, Jarnell Stokes. Średnie na poziomie 13 punktów, 8.5 zbiórek oraz 1 bloku, przy 54% z gry i 80% za 1 wydają się być całkiem solidne. Dotychczasowy bilans "Miśków z Memphis" to 1:1.
*Warto zwrócić jeszcze uwagę na: zawodnika Houston Rockets, Chrisa Crawforda (SG, 193 cm) - 20 punktów (61% z gry, 43% za 3 i 50% za 1), 2 zbiórki, 1 asysta, Donalda Sloana (PG/SG 190 cm) z Indiany Pacers - 21 punktów (40% z gry, 81% za 1) , 4 zbiórki, 3 asysty, Setha Curry'ego (PG, 188 cm) z Orlando Magic - 9 punktów (33% z gry oraz 33% za 3), 2 asysty i 2 zbiórki.
Na koniec pisania o zawodnikach jeszcze kilka słów odnośnie wybuchu talentu rzucającego obrońcy Detroit Pistons, Kentaviousa Caldwella-Pope'a. Kto by przypuszczał, że wybrany z numerem ósmym w drafcie 2013 absolwent uczelni Georgia będzie największą gwiazdą rozgrywek. Podczas minionego sezonu zdobywał średnio 5.9 punktu, 2 zbiórki i niespełna jedną asystę, grając przeciętnie 19 minut w meczu. Teraz w Orlando jest zdecydowanie najlepszym zawodnikiem całego turnieju. Jest pierwszym snajperem "ligi" - 28 punktów średnio, piąty pod względem zbiórek - 8, a do tego dokłada po 2 asysty oraz cztery przechwyty. Jego skuteczność też potwierdza, jak Caldwell-Pope spisuje się na Florydzie. 46% z gry, 46% za 3 i 88% za 1 - mówią wszystko. Na dodatek "Tłoki" mogą pochwalić się kompletem zwycięstw i bilansem 2:0. Oby wyraźny zrost formy nie był tylko dwukrotnym dniem konia i przełożył się na wyniki Pistons, którzy z pewnością będą chcieli awansować do Play Off przy okazji sezonu 2014/2015.
Oczy wszystkich maniaków NBA będą skierowane na mecz, który zostanie rozegrany 11 lipca w Las Vegas. To wtedy na przeciwko siebie staną dwie, największe gwiazdy Draftu 2014, czyli numer jeden Andrew Wiggins z Cleveland Cavaliers oraz numer dwa, Jabari Parker z Milwaukee Bucks. Zapowiada się naprawdę świetna walka i ciekawy pojedynek gigantów. Aż nie mogę się doczekać! #MustWatch!
Wyniki z pierwszych dwóch dni:
Indiana Pacers - Brooklyn Nets 81:101 (11:29, 16:27, 29:24, 25:21)
Boston Celtics - Miami Heat 85:77 (20:21, 15:17, 23:16, 27:23)
Philadelphia 76ers - Orlando Magic 77:83 (23:22, 20:24, 14:19, 20:18)
Houston Rockets - Detroit Pistons 89:95 (17:28, 23:23, 27:20, 22:24)
Oklahoma City Thunder - Memphis Grizzlies 63:84 (19:17, 16:33, 15:16, 13:18)
Detroit Pistons - Memphis Grizzlies 85:82 (20:22, 14:17, 30:20, 21:23)
Oklahoma City Thunder - Philadelphia 76ers 73:84 (17:25, 13:21, 23:21, 20:17)
Brooklyn Nets - Miami Heat 91:110 (17:30, 19:21, 26:27, 29:32)