Za kami kolejny dzień Ligi Letniej w Orlando. Emocje spowodowane debiutem Smarta, Gordona i Noela nieco już opadły, co nie oznacza, że obok trzeciego dnia można przejść sobie obojętnie.
Pierwszym meczem dnia było starcie Indiany Pacers z Boston Celtics. Mimo, iż po pierwszej kwarcie Celtowie prowadzili 30:14, to następne dwie kwart przegrali aż 65:27. Czwarta kwarta była wyrównana, ale nie miało to wpływu na wynik końcowy. Pacersów do wygranej doprowadzili przede wszystkim: Kevin Jones, który zdobył 17 punktów, 7 zbiórek i 2 asysty; Donald Sloan - autor 14 punktów, 3 zbiórek i 3 asyst oraz Lider Indiany w tym spotkaniu, Wille Reed. Mierzący 208 centymetrów center był podkoszową bestię. W ciągu 24 minut zdobył 18 punktów (8/12 z gry, 2/6 za1), 6 zbiórek, 3 asysty oraz 4 bloki. Warto podkreślić 14 punktów i 5 zbiórek Sadiela Rojasa z ławki.
Jeśli chodzi o Celtów, to trzeba podkreślić przede wszystkim słaby występ Marcusa Smarta. "Szósta" draftu rzuciła 11 punktów, przy fatalnej statystyce rzutowej 3/12 z gry oraz 1/5 za 3, 3 asysty, 2 straty oraz 4 przewinienia. Nieco lepiej spisał się drugi z duetu rozgrywających. Phil Prassey, bo o nim mowa, w 27 minut zaaplikował na swoje konto 13 punktów (5/12 z gry), 6 zbiórek, 2 asysty, 3 przechwyty, ale też 3 straty. Najlepszy gracz Bostonu z pierwszego spotkania w drugim zagrał nieco gorzej. Zdobył 15 punktów (5/13 z gry, 1/3 za 3), 6 zbiórek i 3 asysty. Absolwent uczelni Gonzaga spadł za 6 przewinień.
Po słabym debiucie podczas pierwszego spotkania odbudowali się debiutanci, reprezentujący barwy gospodarzy - Orlando Magic. Mowa tu o Aaronie Gordonie oraz Elfridze Paytonie. Pierwszy z nich zaliczył solidne 9 punktów oraz 7 zbiórek, grając na 57% z gry. Payton natomiast bliski był zdobycie w tym meczu triple-doble. Rozgrywający o specyficznej fryzurze zanotował 12 punktów (5/5 z gry), 8 zbiórek, 9 asyst oraz 1 przechwyt. Solidnie zaprezentował się także Seth Curry. Brat gwiazdy Golden State Warriors, który przebywa na testach w Orlando zdobył z ławki 10 punktów (40% za 3) oraz rozdał 2 asysty. Orlando magic pewnie pokonali Houston Rockets 87:69. Gospodarze turnieju, podobnie jak Detroit Pistons, mogą pochwalić się kompletem zwycięstw.
Po dwóch porażkach odniesionych w weekend, minionej nocy obudowali się gracze Oklahomy City Thunder. "Grzmoty" po bardzo dobrej czwartej kwarcie wyraźnie pokonali zespół Brooklyn Nets 98-84. Oklahomę do zwycięstwa doprowadzili Jeremy Lamb - autor 26 punktów (8/21 z gry, 2/7 za 3 i 8/9 za 1), 8 zbiórek i 3 przechwytów. ,,Jeremy jest świetnym zawodnikiem. Jeremy jest zwycięzcą. Kiedy drużyna go potrzebuje, zawsze stara się grać na swoim najwyższym poziomie. Ponownie udowodnił to dziś w nocy." - powiedział to Darko Rajković, który podczas ligi letniej jest trenerem Thunder. Współautorem wygranej był także Mitch McGary. Na jego konto złożyło się 18 punktów (8/17 z gry) oraz 13 zbiórek. Każdy z zawodników pierwszej piątki Thunder zdobył przynajmniej 11 punktów!
*Przypomnę, że już w piątek hitowe starcie pomiędzy największymi gwiazdami draftu 2014 - Jabarim Parkerem, a Andrew Wigginsem!
Wyniki:
Indiana Pacers - Boston Celtics 96:77 (14:30, 34:11, 31:16, 17:20)
Houston Rockets - Orlando Magic 69:87 (11:23, 20:31, 18:11, 20:22)
Oklahoma City Thunder - Brooklyn Nets 98:84 (22:24, 21:19, 26:22, 29:19)